Syzyfowe prace….

Kilka dni temu wybrałem się w odwiedziny do kilku moich klientów.

I jak to „zboczeniec zawodowy”, przystawałem po drodze niemal przy każdej budowie ukradkiem zerkając na albo już zamontowane okna, albo w dwóch przypadkach na montaż okien „na żywo”.

I co?

W dwóch przypadkach (w Smolcu i w Pisarzowicach) oczy moje mogły się nacieszyć, choć dreszcz zazdrości przeszył me ciało, bo i stolarka i rolety były zamontowane perfekcyjnie, a niestety nie było to moje dzieło.

Ale na moje pocieszenie (w tym przypadku moje pocieszenie jest odwrotnie proporcjonalne do radości klientów, u których zobaczyłem dalej opisane realizacje) – bo przyznam, że nie lubię jak ktoś inny robi tak dobrą robotę jak ja (jak Brunner nie lubił widoku bicia innego człowieka, jeśli.. nie bił on sam) – pozostałe realizacje wołają głośnym krzykiem o pomstę do nieba.

Tych pożal się Boże realizacji niestety było dość dużo – w Domaszczynie, w Oleśnicy na Spalicach, w Nieciszowie i w Januszkowicach zobaczyłem coś takiego, co nie wyobrażałem sobie, że można jeszcze robić w dzisiejszych czasach. I niby na pierwszy rzut oka niby nic, ale im bliżej tym gorzej. Co najlepiej, jeden z klientów mnie zaczepił i spytał czemu się tak przyglądam – kiedy powiedziałem mu gdzie popełnił rażące błędy wzruszył ramionami i stwierdził, że to nie moja sprawa i że pewnie jestem z konkurencji.

No tak, miał rację. Nie moja sprawa i jestem z konkurencji. Ale mnie wyczuł…

Nie tylko sprzedaję klientom, ale też często doradzam. Przestrzegam przed takim czy innym rozwiązaniem, a właściwie przed brakiem takiego czy innego rozwiązania. Ale widzę, że to na nic. Że to SYZYFOWE PRACE.

Klient zastanawia się ile komór ma okno, a montaż odbywa się za pomocą samej i tylko pianki.

Klient ma rolety naokienne, a nie są one niczym zamocowane do nadproży, zaś połączenie okna z roletą nie jest zaizolowane taśmą rozprężną.

Klienci kupują montaż trójwarstwowy (nawiasem folie fruwają we wszystkie strony świata) a drzwi balkonowe mają podparte cegłami, a skrzynki rolet aluminiowych osadzone są bezpośrednio na betonowym nadprożu.

Płacą za montaż trójwarstwowy, a ocieplenia budynku robią dopiero po roku albo jeszcze później, gdzie folie po tylu miesiącach narażonych na deszcz, wiatr i słońce tracą swoje właściwości.

A okna zamontowane po prostu KRZYWO co widać gołym, nieuzbrojonym okien niestety widziałem na więcej niż połowie budynków.

I po co mi było się katować tym widokiem? Chyba tylko po to, żeby mieć cichą, ale jakże fajną satysfakcję ile jeszcze wielu brakuje.

I rozumiałbym wszystko, jeśli jedynym czynnikiem okazałaby się tylko cena. Ale w wielu przypadkach klienci zapłacili niewiele mniej, albo nawet więcej niż w porządnej firmie i to za produkt i usługę za którą nie powinni zapłacić NIC.

Mariusz Sobiela

BAU-MAN OKNA WROCŁAW