Awilux PANY!!!! DE


Jak wiele osób zapewne wie (tych siedzących w temacie), na początku tego roku firma HEKAPLAST zmieniła nazwę na AWILUX.

I tym samym wsadziła kij w mrowisko. Tu i ówdzie podniosły się głosy (do których oficjalnie nikt się przyznać nie chce), że to dlatego, żeby płacić niższe podatki lub dlatego, że zmienił się właściciel, lub dlatego, że zmieniła się oferta, lub dlatego, dlatego i dlatego…

Jakże dużo można dopisać teorii spiskowych na dany temat, jakże dużo… Każdy jest „mundry na swój sposób“, jak mawiała moja Babcia, niech jej ziemia lekką będzie.

Przypomina się mi taki wątek z mojej młodości. Miałem zaszczyt i przyjemność być wokalistą znanej w latach 1986-1989 grupy grającej muzykę metalową. Grupa nosiła nazwę OPEN FIRE.  Kiedy nagraliśmy płytę i miała się ona już ukazać, nagle nasz wydawca Klub Płytowy RAZEM padł, jak zresztą wiele podobnych instytucji w 1989 roku.

Płyta się nie ukazała, za to my nie mogąc się dogadać co do dalszego kierunku w jakim ma iść zespół po prostu się rozpadliśmy. Tyle, tylko tyle i jak się okazuje AŻ TYLE, bo…

Po 25 latach w 2013 roku nasza płyta się oficjalnie ukazała na rynku i z tego też powodu pojawiły sie komentarze, opinie i każdy chciał coś powiedzieć jeśli nie na temat samej muzyki, to chociaż na temat tamtych czasów. I nagle przeczytałem, że jestem niemal bohaterem opozycji tamtych lat (!) Kultowym bojownikiem o wolność o demokrację. A to dlatego, że pojawiły się informacje, że aparat komuny celowo nie dopuścił do wydania naszej płyty, bo teksty i sama muzyka godziły w tamten ustrój!!! Kazano więc na 25 lat odłożyć płytę na półkę, aby nie podnosiła podgrzanej atmosfery dążenia do wolności….

Chyba wystąpię w świetle tych faktów o rehabilitację i uznanie mnie za zbowidowca…Może i jakiś medal nadadzą…

Oczywiście to bzdury, chociaż bardzo ciekawe i czasami łechtające mnie po fałdkach próżności. Napisać można wszystko, uwierzyć w to też można, ale prawda często leży w bardziej banalnych oparach zwyczajnej codzienności.

Firma AWILUX zmieniła nazwę z powodów bardzo prozaicznych, typowo formalnych. Na całe szczęście jednak nie zmieniła jakości swoich produktów.

Znam wszystkie znaczące firmy na rynku. Z niektórymi czasami współpracuję, inne obserwuję choćby na montażach innych budynków.

I co? I nic! Innym do AWILUX jeszcze duuuuużo brakuje. Oj dużo!

BAU-MAN Okna Wrocław

   

Author: bauman2018

Date: 7 April 2022

Klient nasz… przyjaciel! DE


Ostatnio poprosiłem wielu moich klientów, nawet tych sprzed wielu lat – o napisanie kilku słów opinii o sprzedanych i zainstalowanych przez nas produktach.

I nie o tych produktach tutaj chciałem wspomnieć – jeszcze na to przyjdzie czas – ale o wspaniałych słowach, które usłyszałem z ust wszystkich bez mała moich klientów.

To co mnie bardzo wzruszyło i nie powiem, że nie ucieszyło, to fakt, że wszyscy pamiętają wiele drobnych szczegółów, jak chociażby to, że jak przyjechali do mnie z małym dzieckiem do biura w domu, to moja żona je bawiła, kiedy my mogliśmy skupić się na omawianiu oferty. Jak to, że niektóre dzieci poszły do pokoju mojego syna i tak im się zabawa spodobała, że nie chciały wracać jeszcze do domu. Jak chociażby takie zdarzenie, kiedy dzieci moich klientów dostały po bułce z szynką i tak im smakowały, że do dzisiaj pamiętają. I jak choćby fakt, że razem z klientami oglądnęliśmy sobie skoki jeszcze Adama Małysza…

Jest wiele miłych wspomnień, podziękowań za opiekę serwisową bez patrzenia na zapisy w karcie gwarancyjnej. Ale to ja, wszystkim moim klientom bardzo dziękuję za zaufanie i za to, że po latach i czasami trudnych jak to w budownictwie bywa chwilach łączą nas takie ”superowe” relacje…

BAUMAN

Author: bauman2018

Date:

Z wielkiej chmury mały deszcz, a właściwie kiepska mżawka DE


Jakiś czas temu postanowiłem poszerzyć ofertę firmy BAU-MAN o okna w innych systemach i wystosowałem prośbę do kilkunastu powszechnie bardzo znanych firm o przedstawienie oferty współpracy.

Odwiedzili mnie licznie reprezentanci owych firm z profilami, próbkami kolorów i innymi jakże pięknymi materiałami reklamowymi. Oj jakie cudeńka mieli, strasznie cudne…

Na miejscu klienta chcącego kupić okna z zadowoleniem wybrałbym każdą z tych ofert, tym bardziej, że niektóre były naprawdę w świetnej cenie. Jak stwierdziłem – NA MIEJSCU KLIENTA – ale do kurzej stopy, że tak brzydko powiem, na moje nieszczęście, moja wiedza i doświadczenie sięga trochę dalej niż przeciętnego klienta.

I kiedy uruchomiłem tę wiedzę i to doświadczenie, oraz informacje, które nie są dostępne ogółem na rynku, to zaczęły nasuwać mi się pytania, na które moi adwersarze zaczęli reagować…. hm, dosyć nerwowo.

„A co się Pan czepiasz , klient i take nie musi tego wiedzieć“.

Szukałem i szukałem uparcie jakichkolwiek elementów, cech, właściwości, które pozwoliłyby mi uwierzyć, że na rynku są lepsze lub tylko nieco gorsze produkty w postaci stolarki okiennej niż produkty firmy Awilux… i nie znalazłem. A w dodatku, kiedy w oknach są inne okucia, które są najważniejszym elementem okna, niż te jedyne właściwe – WINKHAUS, to już całkiem się dziwię klientom, że decydują się na takie okna…

Bo kto jak kto, ale sam wiem, jakie okna i z jakimi okuciami po wielu latach wyglądają i pracują jakby były wyprodukowane wczoraj, a które okna wyglądają i pracują jakby przeszły wojnę napoleońską i wojnę trzydziestoletnią w jednym czasie.

A więc z szumnych zapowiedzi wielu producentów, co to oni nie mają i co to mi pokażą można wysnuć małą historyjkę, której puenta brzmi ”z wielkiej chmury mały deszcz, a właściwie kiepska mżawka..”.

BAU-MAN Okna Wrocław

Author: bauman2018

Date:

WYBUCHOWE OKNA a PANI LEOKADIA DE


Przez ponad 22 lata spędzone w branży przewinęło się mnóstwo różnych ciekawych sytuacji.

Niektóre z nich opiszę, w formie lekkiej, tak aby starym wygom w branży przypomnieć czasy niemal pionierskie, a młodym wilczkom przybliżyć te niecodzienne, czasami aż trudne do uwierzenia sytuacje…

Pierwsze kroki stawiałem w firmie THERMOPLAST. Mieliśmy wówczas biuro na 4 piętrze budynku BUDOPOL na ul. Racławickiej. Każdego dnia pełniliśmy dyżury handlowe, a że reklama wówczas była prawdziwą dźwignią handlu, na brak klientów nie narzekaliśmy (zresztą w 1993 roku konkurencji nie było żadnej).

Pewnego dnia do biura weszła Pani Leokadia mieszkająca na trzecim piętrze pobliskiego budynku na ul.Hallera. Dyżur pełnił wówczas mój kolega Sławek, który na każdym kroku informował wszem i wobec, że ma tytuł inżyniera i swoją wiedzą nie tylko się dzielił ale nią po prostu BOMBARDOWAŁ.

I tak Pani Leokadia została …zbombardowana przez Sławka.

A było to tak.

„Dzień Dobry  kochanieńki. Ja by chciała okienka wymienić, bo są stare, wieje przez nie i woda się leje..“ – na wejściu Pani Leokadia powiedziała do Sławka.

„Oczywiście, zaraz przedstawię Pani co bym proponował“– szarmancko Sławek stanął obok Pani Leokadii i zaczął swój wykład. Zaczął opowiadać o składzie chemicznym PVC, o stabilizatorach PVC, o ekstruzji profili, o grubości ścianek i ilości komór. Pani Leokadia stała jak wryta i patrzyła na Sławka niczym na uczonego w mowie i piśmie. Kiedy Sławek po półgodzinnym wywodzie zmierzał do końca, nagle Pani Leokadia złapała się za głowę i nie przesadzając …uciekła z biura.

Następnego dnia dyżur miałem ja. Kiedy popijałem sobie herbatkę z pigwą nagle uchyliły się drzwi i w drzwiach zobaczyłem… głowę Pani Leokadii. Zlustrowała ostrożnie biuro i szybciutko podbiegła do mnie i wystraszona powiedziała:

„Panie słodziutki…. ja tu już była. Po okna. Ale jakiś pan, taki grzeczny, powiedział mi, że ma takie okna, co mają w szybach gaz“– w tym momencie Pani Leokadia zbladła. „A nade mną mieszka taka pani z trójką dzieci, ot takich malutkich. I jak ten gaz wyjdzie z okien i pójdzie i zatruje mi te dzieci, co ja biedna pocznę? Ja to już nad grobem prawie, ale Panie te dzieci, czemu one winne? Ja nie chcę okien z gazem. Ja chcę okna bez gazu!!“  –  powiedziała ze łzami w oczach.

„Jak to z gazem?“ – nie zrozumiałem.

„Ano syn pisał, wie Pan, syn w Białemstoku lekarzem jest. No więc syn pisał coby w szybach próżnia jakaś była. Że teraz to takie okna trza kupować. Że nie trza rozkręcać żeby umyć. A jak ja to temu pana koledze powiedziała to on mi na to, że nie ma próżni bo jak by była to by nastąpiła EKSPLOZJA!!!“.

Pani Leokadio, słyszałem tę rozmowę. Kolega stwierdził, że gdyby była próżnia pomiędzy szybami to przy tak małej między nimi odległości nastąpiła by …IMPLOZJA , nie EKSPOLOZJA – starałem ją uspokoić, ale nie bardzo mi wychodziło.

„Nie ważne co ważne że on o jakimś gazie w szybach mówił, oj biedna ja, biedna...“ – strapiła się Pani Leokadia.

„Ja pani sprzedam okna bez gazu. Takie normalne, dobre, szczelne i trwałe. Ale bez gazu. Z próżnią, że nie trzeba rozkręcać. Zgoda?“ – stwierdziłem bez namysłu. Pani Leokadia była wniebowzięta.

Sprzedałem Pani Leokadii te same okna, które sprzedałby mój kolega Sławek. Ale sprzedałem jej to, czego ona potrzebowała. Okna, po prostu OKNA. Wtedy zauważyłem i się nauczyłem, że nie można ”indoktrynować” każdego napotkanego klienta. Klient potrzebuje wiedzieć jakie korzyści uzyska z zakupu okien u nas. A wykłady akademickie zostawmy sobie na… wykłady akademickie.

Po latach spotkałem Panią Leokadię w zupełnie innych okolicznościach. Była zdziwiona, że ją pamiętam. Ale też zapamiętała jak to ”taki grzeczny Pan, tak mu dobrze z buzi patrzyło, a chciał jej sprzedać wybuchowe okna…“

BAUMAN

Author: bauman2018

Date:

Cheap Trick… czyli mądry Polak po szkodzie DE


Czas: jakieś 15 lat wstecz.

Miejsce: Wrocław, Grabiszyńska, budynek FAT, biuro THERMOPLAST.

Akcja:

Przychodzi do mnie klient i od progu woła: „Daj mi pan ofertę na okna, ale żeby były dobre i tanie“.

Gęba mi się rozdziawiła i rozum mój, niekoniecznie wielki, słów tych nie pojął, więc pytam:

„Jak to dobre i tanie? Przecież dobre nie może być tanie. W języku angielskim na ten przykład ‚kiepskie‘ równa się ‚tanie'“ – tłumaczę…„Bo na ten przykład jest, a raczej był takie zespół ‚Cheap Trick‘ czyli ‚tani żart‘. Znaczy kiepski żart.“ – tłumaczę, bo widzę, że klient nie łapie. „To tak, jak ktoś siada na krzesło, a ktoś inny je odsuwa i ten siadający łamie sobie kręgosłup. Wtedy mówi się ‚kiepski żart‘, czyli TANI. Cheap Trick. Tani (kiepski) ŻART“.

Ale klient w zaparte: „Ja chcę tanie i dobre. Czy ma Pan coś dla mnie?“.

„A ile potrzebuje Pan tych okien?“ – spytałem zrezygnowany.

„Ano 6“ – odparł klient.

„No to w takim razie ja Panu sprzedam 3, a tam na przeciw w tej budce z napisem ‚Najtańsze okna w mieście‘ kupi Pan sobie następne 3. Będzie miał Pan wtedy i dobre i tanie“ – odpowiedziałem słowami, które zadziałały jak czerwona płachta na byka.

Klient wyszedł i zrobił mi na złość. Kupił sobie w tej budce wszystkie 6. Tanie były, owszem, dobre nie, bo po 3 latach, kiedy prowadziłem juz sprzedaż na własny rachunek w innym miejscu przyszedł do mnie z prośbą o wymianę 6 okien.

Poznałem go i spytałem: „Czy mają być tanie i dobre?“

Klient na to: „Panie, a czy widział pan coś, co jest tanie i dobre? Tanie mięso to głodne psy jedzą…“ – szkoda, że przysłowie Mądry Polak po szkodzie znowu się sprawdziło.

Nawiasem mówiąc (pisząc) pozdrawiam tego klienta, być może czyta ten tekst.

Panie Janku – był Pan pierwszym klientem który zakupił okna z trzema szybami (za tym drugim razem oczywiście) do mieszkania w bloku…

Pamiętam do dziś i raz jeszcze gratuluję.

BAUMAN

Author: bauman2018

Date:

Kozi róg, a motoryzacja DE


Ostatnio zostałem zapędzony w kozi róg…

Wykonałem ofertę na dostawę i montaż stolarki okiennej do domu pewnemu klientowi. Kiedy poprosiłem o przyjazd do mnie do biura, abyśmy mogli sobie omówić dana ofertę klient zapytał:

„A po co mamy omawiać? Proszę wysłać i tyle“ – stanowczo zabrzmiał w słuchawce.

„No po to, żeby Pan wiedział o czym rozmawiamy, co wyceniłem, jakie…“ – nie dokończyłem, bo klient przerwał mi mówiąc:

„Co tu omawiać, Panie kochany. Liczy się cena, bo tylko ona się różni – im niższa tym lepsza – a okna? Wszystkie takie same“– z dumą stwierdził klient.

Osłupiałem, ale próbowałem dalej pokazać, że jednak tak nie jest. A najlepszym przykładem jest motoryzacja – bo przecież każdy Polak na samochodach zna się jak na polityce i zdrowiu. Więc dałem przykład:

„No nie wiem czy wszystkie okna są takie same. Np. samochody – nie porówna Pan przecież auta marki Audi do auta marki Fiat“– poczułem dumę z tego porównania.

„Panie kochany, a czym się różni Audi od Fiata? Ten ma 4 koła i ten, ten ma kierownicę i ten, ten ma rurę wydechową i ten też. Ten ma trzy pedały i ten też. Ten ma nazwę na 4 litery i ten drugi też. A Fiat jest nawet lepszy, bo tańszy, tańsze więc ubezpieczenie i tańszy serwis. I nie kradną tak jak Audi“– zapędził mnie w kozi róg klient.

Przyznam, że mowę mi odebrało. No tak, po co niektórzy ludzie wydają tyle forsy na Audi, jak za dużo mniejsze pieniądze mogą sobie kupić lepszy – zgodnie z teorią klienta – samochód…

BAUMAN

Author: bauman2018

Date:

Syzyfowe prace…. DE


Kilka dni temu wybrałem się w odwiedziny do kilku moich klientów.

I jak to „zboczeniec zawodowy“, przystawałem po drodze niemal przy każdej budowie ukradkiem zerkając na albo już zamontowane okna, albo w dwóch przypadkach na montaż okien „na żywo“.

I co?

W dwóch przypadkach (w Smolcu i w Pisarzowicach) oczy moje mogły się nacieszyć, choć dreszcz zazdrości przeszył me ciało, bo i stolarka i rolety były zamontowane perfekcyjnie, a niestety nie było to moje dzieło.

Ale na moje pocieszenie (w tym przypadku moje pocieszenie jest odwrotnie proporcjonalne do radości klientów, u których zobaczyłem dalej opisane realizacje) – bo przyznam, że nie lubię jak ktoś inny robi tak dobrą robotę jak ja (jak Brunner nie lubił widoku bicia innego człowieka, jeśli.. nie bił on sam) – pozostałe realizacje wołają głośnym krzykiem o pomstę do nieba.

Tych pożal się Boże realizacji niestety było dość dużo – w Domaszczynie, w Oleśnicy na Spalicach, w Nieciszowie i w Januszkowicach zobaczyłem coś takiego, co nie wyobrażałem sobie, że można jeszcze robić w dzisiejszych czasach. I niby na pierwszy rzut oka niby nic, ale im bliżej tym gorzej. Co najlepiej, jeden z klientów mnie zaczepił i spytał czemu się tak przyglądam – kiedy powiedziałem mu gdzie popełnił rażące błędy wzruszył ramionami i stwierdził, że to nie moja sprawa i że pewnie jestem z konkurencji.

No tak, miał rację. Nie moja sprawa i jestem z konkurencji. Ale mnie wyczuł…

Nie tylko sprzedaję klientom, ale też często doradzam. Przestrzegam przed takim czy innym rozwiązaniem, a właściwie przed brakiem takiego czy innego rozwiązania. Ale widzę, że to na nic. Że to SYZYFOWE PRACE.

Klient zastanawia się ile komór ma okno, a montaż odbywa się za pomocą samej i tylko pianki.

Klient ma rolety naokienne, a nie są one niczym zamocowane do nadproży, zaś połączenie okna z roletą nie jest zaizolowane taśmą rozprężną.

Klienci kupują montaż trójwarstwowy (nawiasem folie fruwają we wszystkie strony świata) a drzwi balkonowe mają podparte cegłami, a skrzynki rolet aluminiowych osadzone są bezpośrednio na betonowym nadprożu.

Płacą za montaż trójwarstwowy, a ocieplenia budynku robią dopiero po roku albo jeszcze później, gdzie folie po tylu miesiącach narażonych na deszcz, wiatr i słońce tracą swoje właściwości.

A okna zamontowane po prostu KRZYWO co widać gołym, nieuzbrojonym okien niestety widziałem na więcej niż połowie budynków.

I po co mi było się katować tym widokiem? Chyba tylko po to, żeby mieć cichą, ale jakże fajną satysfakcję ile jeszcze wielu brakuje.

I rozumiałbym wszystko, jeśli jedynym czynnikiem okazałaby się tylko cena. Ale w wielu przypadkach klienci zapłacili niewiele mniej, albo nawet więcej niż w porządnej firmie i to za produkt i usługę za którą nie powinni zapłacić NIC.

Mariusz Sobiela

BAU-MAN OKNA WROCŁAW

bauman okna wroclaw zaluzje fasadowe

Author: bauman2018

Date:

Zima pokonała nie tylko Napoleona… DE


Ostatnie podmuchy zimy obnażyły słabą jakość wielu okien i ich montażu.

Wiele okien nie zdało egzaminu, wiele firanek w domach mimo zamkniętych okien się ruszało, a kominem uciekały dziesiątki złotych każdego dnia. Jakże inną sytuację mają Ci, którzy zainwestowali w okna Awilux zamontowane przez naszą firmę, wyposażone w szyby Sunenergy, gdy  nie czuć, że za oknem jest zima…

Ciekawe jaką minę mają teraz Ci klienci, którzy uwierzyli konkurencji i zrezygnowali z zakupu okien z szybami Sun Energy+ w oknach Awilux?  No ale, Polak mądry przeważnie po szkodzie.

Pozdrawiam tych klientów i im gratuluję, którzy poszli za głosem rozumu i mają okna, a nie wyroby oknopodobne.

Chociaż okna to nie Napoleon, a skoro zima pokonała Napoleona to i czemu się czepiam biednych okien, no czemu?

Mariusz Sobiela

BAU-MAN OKNA WROCŁAW

bauman okna wroclaw

 

Author: bauman2018

Date:

Jak diabeł zupę na gwoździu upichcił i babę tym oczarował! DE


Kiedy byłem piękny i młody, moja świętej pamięci Babcia opowiadała mi opowieść o diable, który ugotował zupę na gwoździu.

I to na jednym gwoździu, a zupa była smaczna że ho,ho!

Otóż w wielkim skrócie było to tak: zaszedł diabeł babę, kiedy w kuchni sie krzątała i mówi, że też potrafi gotować, a nawet pyszna zupę na gwoździu potrafi upichcić i pokaże babie jak to się robi, jeśli mu krowę da i pozwoli na zimę zostać.

Baba ciekawa tej propozycji przystała i diabeł powiedział do niej: „daj babo garnek, nalej wody i wrzuć gwoździa“.

I tak gotował i gotował, a baba cała z ciekawości aż kipiała. Nagle diabeł popróbowawszy zupkę powiedział, żeby baba dorzuciła jeszcze ziemniaka, żeby smak poprawić. Baba oczywiscie dorzuciła. Potem poprosił, żeby baba wrzuciła jeszcze marchewkę i to też zrobiła. Potem, żeby wrzuciła pietruszkę, potem seler, potem garnuszek kaszy, potem, żeby dała łyżkę smalcu, potem żeby jeszcze wrzuciła kawałek mięsa i na koniec szczyptę soli i przypraw…

Po tym wszystkim baba zupę popróbowała i krzyknęła z radości i ze zdziwienia, że faktycznie można taką pyszną zupę na gwoździu ugotować.

Nikt babie we wsi nie wierzył, a ona się zaklinała, że taka to dobra zupa na samymym gwoździu!

Oczywiście diabła na zime przygarnęła, a potem krowę jedyną co miała, mu oddała. Ani duszy, ani krowy… Ot durne babsko!

Jak to się ma do okien, spytacie? Ano ma się i to aż nadto czasami. Ostatnio miałem kilku Klientów, których poprosiłem o to, żeby przywieźli mi do pokazania inne oferty firm konkurencyjnych, które ponoć – wg Klientów – były takie same, ale, co najważniejsze – tańsze o ponad 25-30%.

I co?

I okazało się, że jak ja traktując serio Klientów przedstawiam im od razu ”rosół z najlepszej, wypasionej kury”, to inni przedstawiają im bajkową ”zupę na gwoździu”, a dopiero potem, jak się już Klient zapyta, to dorzucą mu jeszcze „marchewkę, pietruszkę, czasami łyżkę smalcu…”.

Kiedy porównaliśmy te oferty, to szyby w firmie konkurencyjnej często były wycenione o grubości 3mm (o zgrozo), a u nas w standardzie są grubości 4 mm. U nas solar faktor ma wartość ponad 53%, a w ofertach konkurencji poniżej 40%. U nas ciepła ramka ma PSI poniżej 0,040, a w konkurencji znacznie powyżej, nie mówiąc już o tym, że często ta ciepła ramka nie jest oferowana w standardzie… U nas w okuciu Winkhaus activPilot są 4 zaczepy zapobiegające wyważeniu okien, a u konkurencji z łaską 2…

Dalej – u nas stopniowanie uchyłu jest w standardzie (zresztą, każdy szanujący się producent stosuje okucia Winkhaus), a u konkurencji za dopłatą. U nas drzwi podnoszono-przesuwne HST mają często współczynnik oscylujący koło Uw=0,7 , a u konkurencji Uw=1,0, a najlepsze, że u konkurencji wszystkie okna chociaż miały różne, bardzo różne wymiary, miały taki sam współczynnik Uw – czyli 0,80!!! WSZYSTKIE!!! (PRÓCZ HST  – TEN JAK WSPOMNIAŁEM 1,07, CZYLI LIPA NAD LIPĄ!!!).

U nas napędy do wycenionych rolet od razu są wycenione z górnej półki i posiadają detekcję przeszkód i wieszaki blokady, które dociskają pancerz rolety do podłoża, uniemożliwiając tym samym podniesienie rolety od zewnątrz. U konkurencji wycenione są zwykłe, chińskie silniki bez jakichkolwiek wzmocnień i zabezpieczeń.

Poprosiłem więc tego Klienta, żeby ”do tej zupy na gwoździu” poprosił o dorzucenie ”warzyw, smalcu, kości i przypraw”, które w moje zupce są na tzw. „dzień dobry”. Jak się okazało, oferta konkurencji zrównała się cenowo z naszą, ale dalej parametr ich HST był fatalnie zły, więc mając do wyboru tę samą cenę z HSem rewelacyjnie ciepłym, a ofertę z HSem fatalnie ”zimnym” wybór jest chyba jeden…

Nie trzeba kupować zupy na gwoździu, można od razu kupić pyszny rosołek, albo barszcz jak kto woli…

A napomknę, że jedna z tych konkurencyjnych firm to jedynie słuszna firma w kraju, która zamiast inwestować w produkt, wydaje ponad połowę zarobionej kasy na reklamy i marketing.

Domyślacie się, która to firma???

Mariusz Sobiela

BAU-MAN OKNA WROCŁAW

 

bauman okna wroclaw

Author: bauman2018

Date:

Samochody same nie jeżdżą…. Jeszcze. DE


Mój znajomy (szmalowaty koleś) kupił synowi na 21 urodziny autko. No nie bedę ukrywać, nowe Audi. Syn wsiadł za kierownicę i za dwie godziny wrócił do domu lawetą.

Nie – nie dlatego że się popsuło, to znakomita marka – ale dlatego, że syn kolegi wylądował w rowie…

Pan ”lawetowiec” spojrzał mojemu koledze prosto w oczy i powiedział: ”Samochody same nie jeżdżą. Jeździ kierowca. To kierowca musi być doskonały, a nie auto. Wolałbym starym gratem jechać do Warszawy, ale żeby za kierownicą siedział zawodowiec, niż najnowszą bryką, gdzie za kierownicą siedzi najgorszej wody amator…“.

Ileż prawdy w tym niby prostym stwierdzeniu.

Tak, moi drodzy – okna też się same nie produkują i same się nie montują. To nie tylko okna mają być doskonałe, tylko ten, kto je montuje. Więc co z tego, że szukacie dobrych okien, jak potem ”najgorszej wody amatorzy” biorą się za ich montaż…

Moja propozycja – lepiej kupcie sobie okna z papieru, ale kiedy weźmiecie profesjonalistów do ich montażu, to będzie tego znacznie lepszy efekt, niż na odwrót.

Niestety często dalej funkcjonuje pogląd, że okna same sie montują… Tak jak samochody same jeżdżą… Wypadków na drodze i nietrafionych zakupów okien (i oczywiście montaży) jest co niemiara. A większość przez głupotę.

A najlepiej mieć i Audi, i za kierownicą super kierowcę. Tak jak najlepiej być zdrowym, pięknym i bogatym. Chyba że ktoś lubi inaczej..

Mariusz Sobiela, 

BAU-MAN Okna Wrocław

bauman okna wroclaw

Author: bauman2018

Date:

Mało czasu, kruca bomba! DE


Pracy dużo, czasu mało…

Dlatego wpisów, nowych zdjęć, nowych informacji jest niewiele bo nigdy nie dość czasu… Ale tak szybciutko kilka uwag i porad.

Klimat się nam zmienia i gwałtowne wichury oraz burze z gradobiciem to już norma.

Dlatego trzeba pamiętać o kliku podstawowych sprawach:

*Jak zaczyna mocno wiać – sprawdźcie w jakim położeniu macie rolety.  Jeśli są opuszczone do połowy, to jest duża szansa, że zostaną rozerwane przez wiatr. Tak, tak… Pomiędzy oknem, a pancerzem robi się takie ciśnienie, że po prostu pancerz wyrywa z prowadnic. Nie są to zjawiska powszechne, ale spotykane. I nie ma to nic wpólnego z tym czy rolety są SUUUUPER czy do KITUUU.

*Jak wiemy, że zaraz zacznie walić grad, to podnosimy rolety do góry. Szybko i bez zbytniego zastanowienia się. Jeszcze nigdy nie słyszałem o tym, żeby kulki gradu wybiły szybę zespoloną w oknie (wystarczy spojrzeć pod jakim kątem uderzaja kulki gradu w szybę), zaś pancerze rolet po takiej burzy bedą do wymiany. I tak jest po każdej burzy z gradem. Kilka telefonów lub maili z prośbą o wymianę pancerzy lub wycenę celem przedstawienia u ubezpieczyciela.

Praw fizyki się nie oszuka, a podczas ulewnych i gwałtownych burz można nadrobić zaległości ze szkoły szczególnie z fizyki.

*Jeśli macie natomiast żaluzje fasadowe, to najlepiej zamontować czujnik wiatru, który automatycznie uruchomi podniesienie żaluzji podczas wichury.

*W przypadku drzwi HST wiele takich drzwi ma dwustopniową funkcję zamykania. Należy wówczas sprawdzić, czy HST został zamknięty prawidłowo, bo potem w środku mamy mały basenik….

Pozdrawiam i życzę duuuużo uśmiechu, bo z tym w naszym społeczeństwie widzę że coraz bardziej krucho 🙂

Mariusz Sobiela

BAU-MAN OKNA WROCŁAW

bauman okna wroclaw

Author: bauman2018

Date:

Całowanie lwa w cztery litery DE


W ostatnich latach tzw. „biznes okienny“ rozkręcał się na całego. Powstawały nowe firmy produkujące okna, następnie nowe biura i salony sprzedaży, przybywało handlowców różnej jakości, ale to nie ten temat akurat…

Wokół nich jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać i się rozkręcać różnego rodzaju stowarzyszenia, zrzeszenia,  kancelarie doradcze, firmy oferujące jedyny słuszny sposób szkolenia i tak dalej, i tak dalej.

Z jednej firmy żyły dziesiątki a nawet setki osób…  Ale żaden rynek, nawet okienny nie jest studnią bez dna, więc kiedy podaż niemiłosiernie wzrosła, a popyt jeśli nie zmalał, to przynajmniej pozostał na tym samym poziomie – zacząłem obserwować dość nerwowe działania wielu tzw. super doradców.

Jak i co uczynić, aby klienta owinąć wokół palca i przestawić jego myślenie na obrane przez siebie tory?

Sposób jest jeden! I tylko JEDEN!! Przedstawić Klientowi, że zakup i montaż okien, a producentowi, że sprzedaż i montaż okien jest tak trudną sprawą jak lot na księżyc i pokazać im, że jest się tym jedynym pilotem, który tego Klienta na orbitę tegoż księżyca jest się w stanie unieść.

Czytając fora internetowe, czytając niektóre pisma branżowe, newslettery z branży, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że o sprawach tak naprawdę prostych (aczkolwiek ważnych) można pisać i pisać i pisać w nieskończoność, gmatwając temat jeszcze raz stwierdzę – PROSTY – do granic absurdu.

PROSTY pod warunkiem, że jest pod każdym względem PRAWIDŁOWY i RZETELNY.

A odwracanie uwagi od rzeczy ważnych, zwracając ją na nic nie znaczące albo nie mające przełożenia w dalszym etapie użytkowania aspekty nie jest ani uczciwe ani profesjonalne…

Jeśli idziemy kupić auto to czy interesuje nas jaką średnicę ma dwunasta kulka prawego łożyska, tylnego wału środkowego dyferencjału wzdłużno poprzecznego? Albo czy grubość ścianki filtra oleju ma 0,7 czy 0,8 mm?

Interesuje nas raczej coś innego – pojemność, moc, przestronność, wielkość spalania, bezpieczeństwo jazdy, jakość serwisu…

Ostatnio spotkałem sie z Klientką, dla której nie ważne jakie są parametry cieplne okna, nie ważne ile okno ma zabezpieczeń przed włamaniem i jakie są w nim zastosowane okucia, nie ważne, jaka jest grubość pakietu szybowego, nie ważne kto jest producentem, ale ważne – czy stal w profilu jest zimno gięta czy nie…

Po tej wizycie zapisałem się na na program bezpowrotnego lotu na Marsa… Może mi się uda….

Ale czy to wina Klientki? Nie. Ona gdzieś usłyszała tę bzdurę, przekazano jej to w taki sposób że zabrzmiało dość wiarygodnie…

Nie będę apelował do kolegów z branży żeby się opamiętali i NIE pisali w necie głupot, bo jak wcześniej stwierdziłem –  wielu nieźle z tego żyje… Ale apeluję do samych Klientów – nie dajmy się zwariować.

Są w tej branży firmy kierujące się wysoką moralnością i rzetelnością w stosunku do Klientów. Firmy, które być może są obok was…

Szukajcie informacji w necie, ale potwierdzajcie je w tzw. realu.  Sprawdźcie kilka ostatnich montaży danej firmy, porozmawiajcie z ich Klientami NA ŻYWO, nie tylko za pomocą sieci. W sieci jest tyle dobrych informacji, co nieprawdziwych, a te drugie czasami brzmią bardziej wiarygodnie. Wirtualne zakupy okien to jak całowanie lwa w tyłek.

Przyjemność wątpliwa,  zaś ryzyko ogromne…

Mariusz Sobiela

BAU-MAN OKNA WROCŁAW

bauman okna wroclaw

Author: bauman2018

Date: