Kozi róg, a motoryzacja

Ostatnio zostałem zapędzony w kozi róg…

Wykonałem ofertę na dostawę i montaż stolarki okiennej do domu pewnemu klientowi. Kiedy poprosiłem o przyjazd do mnie do biura, abyśmy mogli sobie omówić dana ofertę klient zapytał:

„A po co mamy omawiać? Proszę wysłać i tyle” – stanowczo zabrzmiał w słuchawce.

„No po to, żeby Pan wiedział o czym rozmawiamy, co wyceniłem, jakie…” – nie dokończyłem, bo klient przerwał mi mówiąc:

„Co tu omawiać, Panie kochany. Liczy się cena, bo tylko ona się różni – im niższa tym lepsza – a okna? Wszystkie takie same”– z dumą stwierdził klient.

Osłupiałem, ale próbowałem dalej pokazać, że jednak tak nie jest. A najlepszym przykładem jest motoryzacja – bo przecież każdy Polak na samochodach zna się jak na polityce i zdrowiu. Więc dałem przykład:

„No nie wiem czy wszystkie okna są takie same. Np. samochody – nie porówna Pan przecież auta marki Audi do auta marki Fiat”– poczułem dumę z tego porównania.

„Panie kochany, a czym się różni Audi od Fiata? Ten ma 4 koła i ten, ten ma kierownicę i ten, ten ma rurę wydechową i ten też. Ten ma trzy pedały i ten też. Ten ma nazwę na 4 litery i ten drugi też. A Fiat jest nawet lepszy, bo tańszy, tańsze więc ubezpieczenie i tańszy serwis. I nie kradną tak jak Audi”– zapędził mnie w kozi róg klient.

Przyznam, że mowę mi odebrało. No tak, po co niektórzy ludzie wydają tyle forsy na Audi, jak za dużo mniejsze pieniądze mogą sobie kupić lepszy – zgodnie z teorią klienta – samochód…